wtorek, 17 kwietnia 2018

no to zaczynamy ale nie jest łatwo


Tak to się dziwnie dość składa, ale depresja jak chyba każdy (albo prawie każdy) słyszał jest ni mniej ni więcej ale chorobą cywilizacyjną dość mocną obecna w kulturze. Czyż nie często mając zły humor i tak zwanego doła, nie mówimy, że mamy deprechę? A no mówimy, tylko co to tak naprawdę znaczy? No właśnie tak naprawdę ktoś kto nie choruje, nie chorował nie ma nawet cienia pojęcia o tym czym jest depresja. Ale o tym za chwilę. Opracowań akademickich, fachowych jest pewnie na pęczki, możliwe, że się z nimi w końcu zapoznam bliżej. Ale na razie nie spotkałam się nigdy z wyłożeniem jak krowie na rowie tego co przeżywa chory i jak tak po ludzku starać się mu pomóc. Bardzo często depresję traktuje się jak fanaberii, nie raz nie dwa słyszałam choćby od swojego taty że zwalasz wszystko na depresję bo tak ci łatwiej albo cudownie wręcz kultowe musisz się zebrać w sobie… i tu wstawić dowolną rzecz jaką powinno się zrobić. Ale nigdy (mówię tu na swoim przykładzie, gdyż ten temat mam zbadany dość dobrze) nikt nie traktował mojej depresji jako choroby, tylko ot taki gorszy okres w życiu, przecież każdy z nas go czasem przechodzi, nie raz nie dwa, musisz się zebrać w garść i odegnać zły nastrój. Ta łatwo powiedzieć, ale nawet nie zdajecie sobie sprawy jak trudno to zrobić.
To może zacznijmy od tego jak to się wszystko zaczyna. Na początku czasem masz problem ze snem, rezygnujesz z najpierw mniej ważnych dla ciebie rzeczy aby potem z czasem zrezygnować prawie ze wszystkiego. Czujesz się co raz bardziej zmęczony, nawet po przespaniu całego dnia, bo tak owszem nie możesz spać w nocy, za to dnie potrafisz przespać całe. Oddalasz się od ludzi, odpychasz ich, mimo iż wcześniej może uchodziłeś za osobę zabawną, takiego śmieszka. Tak dobrze myślisz to była maska, zakładana codziennie aby nikt nie zobaczył, że twoje wnętrze po prostu umiera i gnije każdego dnia bardziej. Przyjdzie taki dzień, w którym to zwyczajnie nie będziesz mieć siły zakładać tej maski, udawać kolejny dzień z rzędu, że jest wspaniale. Zaczynasz się zamykać w sobie, odpychać ludzi, jesteś ciągle zmęczony a w swoim wnętrzu przeżywasz ból cierpienia, ból istnienia o jakim nigdy nie śniłeś. Dobra teraz zadanie dla wszystkich zdrowych, a chcących zrozumieć jak to jest, przypomnij sobie swój najgorszy dzień w życiu, pamiętasz jak się wtedy czułeś? Ta bezsilność, ból, strach, nieświadomość jutra, to uczucie jakby zatrzymał się czas (zamrożenie), pamiętasz? Ten lęk, strach… bezsilność. Tak wiem pamiętasz. To teraz pomnóż to tak z razy dziesięć i wyobraź sobie, że przeżywasz to codziennie i to nie tylko od rana do wieczora ale czasem i we śnie, codziennie dzień w dzień bez pauzy, bez przerwy, bez perspektywy, że coś będzie lepiej. Zrobiłeś to? Cóż gratuluję liznąłeś świata osoby chorej na depresję.
To jest dziwna choroba, stan umysłu, który oddziałuje na ciało i właśnie z tego powodu nie jest ona (depresja) traktowana na równi z chorobami ciała, w których nikt by nie podszedł do osoby chorej na raka i nie powiedział jej przesadzasz weź się w garść i nie udawaj. Bo gdy ktoś chory fizycznie zaczyna popadać w stany depresyjne to jest to dla społeczeństwa zrozumiałe i logiczne w końcu ma do tego prawo jest chory, ma konkretną na konkretnym narządzie, można tę chorobę zobaczyć na rentgenie albo rezonansie. W czasie kiedy depresji się nie widzi, to ona atakuje umysł który w rezultacie zaczyna oddziaływać negatywnie na ciało. Nie ma jej w rentgenach wiec należy ją potraktować jako histerię i fanaberię ludzi z krajów wysoce rozwiniętych. Wiele razy słyszałam, czytałam zdanie w stylu masz depresję bo to teraz modne. Modne! Tak takich słów się używa.
Dobra na początek tyle wystarczy, oczywiście wrócę do tego tematu, gdyż traktuje tego bloga jako dodatkową formę mojej terapii, oraz może pomocy ludziom, którzy żyją z taką samą przypadłością jak ja ale jeszcze nie do końca dali sobie szansę by zrozumieć, że to bagno w którym toną każdego dnia ma nazwę. Chcę też aby partnerzy ludzi chorych na depresję mogli choć trochę zrozumieć dzięki mojej bazgraninie co przeżywa ich druga połówka (bo ta może jeszcze nie dotarła do punktu w którym może o tym swobodnie mówić). Tylko mam prośbę jeśli chcesz skomentować oczywiście droga wolna ale mam prośbę po pierwsze pamiętaj, że piszę o depresji ze swojego doświadczenia plus tego co udało mi się przeczytać, ale to moje doświadczenia i mogą się różnić od twoich, więc komentując możemy o tym porozmawiać, bardzo chętnie ale znając polski internet proszę aby było to bez chamstwa i agresji, jej i tak już mamy za dużo wokół, po co ranić innych. Żyj i pozwól żyć oraz pięknie się różnić.

                                                                                                                                                   Nieporadna  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

lawina

  Mam uczucie, że wszystko się sypie, począwszy ode mnie, poprzez moje największe marzenie po moje małżeństwo. Dawno już w tych moich zmag...